poniedziałek, 28 czerwca 2010

Moja opinia o Łuczniku o która prosiłyście

Pytałyscie o moją opinie co do mojej maszyny - powiem Wam tak: jestem osobą która ma z maszyną do szycia kontakt od tygodnia, wcześniej nawet niczego takiego przez ponad 24 lata nie dotykalam. Więc jeśli interesuje Was opinia kompletnego laika, to:
Uwazam że maszyna jest rewelacyjna, ma dużo ściegów, dodatkowo w komplecie jest igła podwójna - oraz 3 igły zapasowe pojedyncze. nie zacina się i nie plącze nitek - w zestawie nitka żółta, oraz 3 plastikowe szpuleczki wewnętrzne. Ma fajny scieg potrójnie wzmocniony -- nie do zdarcia oraz 4 szerokości ściegów.
Zszywałam nią juz polar, organze, bawełne i bawełne haftowaną. Bez problemów.
Polubiłam tą masyzne :)

I są wakacje

Uprzejmie donoszę, że w poniedziałek tydzień temu rozpoczęłam wakacje. Sesje zakończyłam, na stypendium się załapałam, czyli plan wykonany.
W nagrode od taty i mamy dostałam tę oto maszynę:


Tak więc teraz zacznie się szycie, zwłaszcza, ze wena na bizuterie jakoś minęła, ale czuje, że niebawem wróci i znów zrobie kilka fajnych prac :)

Wczoraj, w niedzielę, niewinne siedzenie na kocyku zakończyło się poparzeniem ramion.
Dzień wcześniej był za to udany spacer:




piątek, 18 czerwca 2010

Krowi wałek

Sesja jutro sie konczy.. a ja przedstawiam krowi wałek :)

sobota, 5 czerwca 2010

Sesja ... i świnkowo

Sesja się od wczoraj zaczęła na dobre. Pierwszy (ok drugi, taki naprade pierwszy zerowy mialam w kwietniu, ale bylo naprawde spoko) byl wczoraj, a jutro dwa kolowia. Potem za tydzien kolejne kolokwium i za kolejny tydzien 2 egzaminy. W miedzy czasie tydzien na rozwiazanie testow zaliczeniowych.... Oj, 3 tygodnie niecałe a będzie się działo, oj będzie. Mam nadzieję, ze z pozytywnym skutkiem.

Z racji owej sesji, mój kochany Bartek obdarował mnie Świnkiem Kłikiem ktory przyniesie mi szczęście :) No więc uczy się różowy biedak ze mną finansów, prawa gospodarczego i administracyjnego, oraz paru innych jakże ciekawych zagadnień.. a na dworze chyba ze 25 stopni!


No i właśnie z ogólnego braku czasu przedstawiam dzis jedynie Pana Prosiaka, męża Pani Świnizny, który powstał już jakiś czas temu a dziś pojechał do nowego domu :)

Prosiak to ten niżej, a Świnizna wyżej gapi w obiektyw :)