czwartek, 1 lipca 2010

Charis w salonie piękności

29 czerwca mój mały Bohater i jego kolega Czarek byli u fryzjera. Było czesanie, mycie, suszenie, znów czesanie. Było tez przycinanie włosków i obcinanie pazurków. W końcu jedzie na wakacje i piękny musi być :) 

EDIT:
Charis dzis, w Dzień Psa ( tak, dzis jest dzien psa) wszedl na zagrodzony grobek mojego poprzedniego psa - jamniczki Astry i połamał róże, w związku z czym musi ponieść karę. Do końca dnia otrzymał nieprzyjemnie dla niego imie. Niech wie!


7 komentarzy:

  1. Ale puszek! O matko:) I jaki wymoczek biedny w wannie hihi:)

    Ale jak cudnie teraz wygląda:) Nic tylko na wybieg!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cierpliwe stworzenie :-DD
    Po tych zabiegach wygląda jak nówka sztuka! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, no, no cóż za czyścioszek :) I jaki puszysctgy...takiego to tylko tulić... wszytskiego co najlepsze dla pieska :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki jestem teraz piekny,pachnacy i mieciutki,warto bylo przejsc te meki :)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. jaki on piękny, ja swojemu tez zrobiłam salon piękności na łące.Nożyczki, szczotka a potem w domu do wanny -pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. śliczny i jak cierpliwie podszedł do sprawy;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Charis jest bardzo fotogeniczny. Śliczny piesek i zawsze wygląda tak pogodnie na zdjęciach;-)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję <3