Moi drodzy !!
Licencjat już obroniony, na 5. Egzaminu balam się okrutnie, jednak wszystko dzialo się tak szybko, że ani się obejrzalam, odpowiedzialam i wyszlam z sali. A potem pewien mily przewodniczący komisji oglosil wyniki. Same 4+ i 5 :)
Chcialabym już znów szyć misie z dlugiego futerka, jednak nie jest mi to tak szybko dane. Przez czas nauki na egzaminy i obronę zaniedbalam trochę wszystko inne. Lista rzeczy jest średnio dluga, ale jednak jest:
- opisac pozostale moje i mamy sloiki
- wyplewić ogródek
- posegregować dokumenty w segregatorze
- zlożyć papiery na mgr
- poodwiedzać blogi
- doprowadzić do porządku Deviant (z Digarta rezygnuję)
- uszyć misia z krótkiego futerka (zamówienie stare, ale niezrealizowane z powodu fochów maszyny - bo tego misia będę szyć na maszynie, jako jedynego).
- Napisać maila do koleżanki Kasi
- Odkopać się w szetlandzkim forum i wrzucic tam nowe zdjęcia Charisa
To chyba tyle, choć nie w tej kolejności,.
Dziś bylam w ksiegarni. Zobaczylam książke o psie ratowniku. 40 zl. No cóż, odlozylam, poszlam dalej. Kolejne książki, o psach, albo o ludziach, ale ciekawych, znanych autorów. 40..45..55... wyszlam z niczym. Takie książki to dla mnie max. 3 dni czytania. Ile to wyniesie w skali miesiąca, 400, 500?
W bibliotece szukalam juz kiedyś czegoś ciekawego. Nic, zero konkretów, same stare, nudne, książki. A wiedzcie, że bitą godzinę szukalam czegoś ciekawego. Na Diabla ubierającego się u Prady się nie doczekalam - a podobno biblioteka ma tą książkę. W końcu pożyczylam od mamy mojego B.
I dlaczego potem wszyscy się dziwią, że Polska nie czyta? No ale książki wygląd maja luksusowy. Twarda, aksamitna, kolorowa oprawa, papier gladziutki, lśniacy i bialy... Czy treść byla by mniej warta, gdyby spisana byla na papierze makulaturowym, mniej bialym bardziej szarym (co mnie tym bardziej pasuje, bo w sloneczne dni na ogrodzie kartki nie oślepiają) i w miękkiej okladce?
Zapraszam do zawiązywania ze mną znajomości na Facebooku. Link na prawym panelu na górze :)