Potrzebne były mi serca. Po co? To na razie tajemnica :)
Wzięłam więc to co miałam pod ręką oraz to, co wcześniej musiałam nabyć i do dzieła...
Są to moje pierwsze serduszka, więc proszę o wyrozumiałość. Pierwsze nie wyszło w ogóle i ostatecznie zostało przerobione na to mniejsze, które "przeżyło". Trochę się namęczyłam z wypychaniem, ale ostatecznie chyba nie jest źle. Różowe kwiatuszki uszyłam sama z satynowej wstążki, różyczki nie są mojego autorstwa ( a szkoda, ja nie umiem robić tych róż).
Pozdrawiam
Serduszka sliczne, jak na pierwszy raz to wyszło ci calkiem nieźle
OdpowiedzUsuńśliczne serduszka :) moje 1 było tak straszne, że nawet światu nie pokazałam do dziś ;)
OdpowiedzUsuńDziewczyno, kiedy Ty masz na to wszystko czas?? :D
OdpowiedzUsuńSerduszka piękne, ale nadal tęsknie za Twoimi wrapkami (i pewnie jeszcze nie raz Ci to wypomnę) :(
Czy mogłabys mi podać przepis na konfiturę z winogron z którego będziesz korzystała?? Bo widzę, że w tym roku bedzie trochę winogron, więc grzechem było by ich nie wykorzystać :) Wina nie potrafię robić - zostają dżemy :)
Jeśli możesz, to odezwij się na maila rossali@o2.pl
Zupełnie zapomniałam - ja też uwielbiam ogórki w musztardzie od momentu, gdy je pierwszy raz spróbowałam będąc jeszcze dzieckiem :) Powiem Ci tylko, że można dowolnie eksperymentować z przyprawami i wtedy za każdym razem smakuja inaczej :)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńsłodkie wyszły :) a te kwiatuszki są po prostu jak kupne :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszły te serducha:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ależ piękne te serducha! Obydwa!:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńHej, nominowałam Cię do One lovely blog Award ;)
OdpowiedzUsuńSerca powalają:) naprawdę śliczne:)
OdpowiedzUsuńpiękne serca
OdpowiedzUsuńPiękne serduszka i są moje! Dziękuję Ci Justynko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam lipcowo.