Witam!
Coś mało ostatnio osób mnie odwiedza, ale sądzę, że przez potężną przerwę jaką miałam w dodawaniu postów, część mnie skasowała z watchów, myśląc, że się poddałam ;)
No chyba że blogowanie umiera, czego bym nie chciała.
Na dowód, że do poddania się mi daleko, przedstawiam trzy misie, które powstały w ciągu ostatnich 3 tygodni. Zielony Minty oraz dwa różowe - pierwszy Bubble i druga Jamillia.
Minty i Jamillia mają zdjęcia wykonane w namiocie bezcieniowym (w końcu zdobyłam się na odwagę i kupiłam). Mam nadzieję, że wyszło dobrze.
To chyba przez wakacje i początek roku szkolnego taki mały ruch :) Misiaczki są przeurocze, mają takie spojrzenia, że chciałabym je przytulić i już nigdy nie puścić :D
OdpowiedzUsuńpiękne jak zwykle:) ja też muszę się w końcu zebrać i kupić namiot:) a jaki kupiłaś i gdzie?:)i za ile;p
OdpowiedzUsuńSama je szyjesz, nie mogę uwierzyć! Śliczne są!!!!Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńMiętóweczka urocza... Ale i landryneczka cudna... Przepraszam za te określenia ale tak mi się cukierkowo skojarzyły :)
OdpowiedzUsuńAle słodziaki! Ostatnia misia z irokezem obłędna:)
OdpowiedzUsuń